Strona 1 z 2

Matrix

PostNapisane: 4 listopada 2003, o 14:33
przez Santana
Uprzejmie informuję, że w dziale z książkami pojawiła sie nowa kategoria "Inne", a w niej bardzo interesująca pozycja o filmie "Matrix". Czytam ją właśnie i odkrywam "Matrixa" na nowo 8)

Re: Matrix

PostNapisane: 4 listopada 2003, o 18:24
przez LEMUR

PostNapisane: 4 listopada 2003, o 18:45
przez reggi

Re: Matrix

PostNapisane: 4 listopada 2003, o 19:17
przez Santana

PostNapisane: 4 listopada 2003, o 19:23
przez reggi

agent

PostNapisane: 4 listopada 2003, o 19:27
przez Santana

Re: agent

PostNapisane: 5 listopada 2003, o 19:38
przez LEMUR

Matrix Rewolucje

PostNapisane: 6 listopada 2003, o 10:40
przez Santana
Czy ktoś już widział trzecią część Matrixa? Od wczoraj jest w kinach więc może już ktoś na niej był? Ciekawa jestem wrażeń, ale proszę nie opowiadać treści 8)

Re: Matrix Rewolucje

PostNapisane: 6 listopada 2003, o 18:11
przez LEMUR

Re: Matrix Rewolucje

PostNapisane: 6 listopada 2003, o 23:21
przez Santana

PostNapisane: 7 listopada 2003, o 09:16
przez reggi
Nie oglądałem jeszcze, do kina się nie wybieram.
Spodziewałem się różnych reakcji fanów, fanatyków i sceptyków. Przede wszystkim zaś po obejrzeniu 2. (z tamtego dnia najlepiej pamiętam wyśmienitą pizzę w jakiejś pizzerni w Gdańsku :) części spodziewałem się recenzji w stylu http://info.onet.pl/824749,19,item.html. Byłbym mocno zdziwiony, gdyby recenzencji przegieli, a film był tak na prawde rewelacją.

PostNapisane: 7 listopada 2003, o 13:02
przez platekr
Ja już widziałem. Nie podzielam opinii recenzentów z ww. artykułu. Ludzie oczekiwali po kolejnych częściach Matrixa jeszcze większej podniety jak ta, gdy wychodząc po pierwszej części z kina miało się wrażenie, że samochody na ulicy są sterowane jakimś programem, a wczorajsze deja vu jest potwierdzeniem, że coś z tym światem jest nie tak. Ten film to nie jest jakaś cyberpunkowa opowieść, choć środki użyte do opowiedzenia tej historii zwłaszcza w 1. i 2. części mogły by to sugerować. To jest kino S/F ubrane w zjadliwe dla powszechnego widza szaty walk wschodu, pościgów, odwołania do religii i kultury, efektów specjalnych. Ale czy nie takie ma być dobre kino S/F? Czy nie w ten sposób można zachęcić do zainteresowania się tą tematyką, jak przedstawiać ją w atrakcyjnej formie? Wracając jednak do samego przesłania, maszyny były od zawsze tworzone, aby służyć człowiekowi. Zakładając, że maszyny uzyskają kiedyś inteligencję i świadomość bytu, będą musiały się przeciw temu zbuntować. Cały film traktuje zresztą o tym problemie, o koegzystencji człowieka i inteligentnej maszyny. Jest dużo głębszy niż wydaje się na pierwszy rzut oka. Wydarzenia mające miejsce w filmie to przełom w dziejach ludzkości i maszyn (rewolucja) i nie dotyczy to tylko walki o wolność Zion, ale rewolucji we wspólnym życiu dwóch istot inteligentnych, które muszą zaakceptować siebie wzajemnie i spróbować żyć obok siebie. Najpierw człowiek miał w niewoli maszynę, potem maszyna człowieka, aż wreszcie dzięki poświęceniu ... nie będę uprzedzał faktów :). Matrix to nie jest tylko kino popularne, ale przede wszystkim kawał dobrego s/f stawiający ciekawe pytania. Bez oczytania w literaturze s/f, bez choćby 'liźnięcia' problematyki AI nie zrozumie się filmu i zawsze będzie się szukać wrażeń, jak po wyjściu z pierwszej części, gdy widz pragnął, żeby odezwał się głos w słuchawce i odłączył go od tego Matrixa, w którym się znajduje To było przyjemne i podniecające, ale ten film nie jest o tym. Matrix ma nastrajać do refleksji nad przyszłością. Nad tym co nas czeka, gdy problem AI stanie się rzeczywistością. Czy traktować inteligentne maszyny jak stworzenia z wszystkimi prawami czy nadal maszyny bez żadnych przywilejów? Te pytania ubrane zostały w dość interesujący scenariusz, posiadający atuty również dla powszechnej widowni. Mnie osobiście Matrix bardzo się podoba. Pierwsza część to był taki rodzaj westernu. Druga to trochę nadmiernie przeładowane efektami wprowadzenie do prawdziwej tematyki tego filmu. Neo dojrzewa, aby w trzeciej części pojąć o co tak naprawdę chodzi i jaka jest jego rola. Trzecia część jest piękna. Ukazuje wielkie sceny batalistyczne, jest miejsce na miłość, odwagę i honor. Mimo, że trwała ponad 2 godziny oglądałem ją z zapartym tchem i ani na chwilę nie byłem znudzony. Myślę, że każdy, kto nie będzie oczekiwał od filmu jakichś super-rewolucji, ale potraktuje go bardziej refleksyjnie, będzie zadowolony. Pomijam w tym wszystkim realizację i jakość efektów, bo co do tych, naprawdę nie można nic zarzucić. Życzę wszystkim przyjemnych wrażeń :)

PostNapisane: 7 listopada 2003, o 14:44
przez reggi
Dzisa Rafał... ales dał mi kopa ;)
Ale i tak wtrącę po raz wtóry swoje trzy grosze. Nie oglądałem jeszcze, po trochu dlatego, że oglądałem cz. II i byłem bardzo bardzo zawiedziony. Może jestem 'niewidomy ze ślepoty', może czegoś tam nie widziałem, może za plytko rozumuję, ale odbierałem film jak utwory barokowe - napisane przede wszystkim po to, zeby zachwycić słuchacza warsztatem wykonawcy, jedno wielkie, zahcwycające solo specjalistów FX.
Zdecydowanie wolę SF w wydaniu Władcy Pierścieni, może mam za dużo techniki na codzień i ze wszech sił staram się to ograniczyć (nawet internetu nie mam w domu, nie wiedziałem, że w komputerze może być tyle kurzu... :) A we Władcy mam magię, całkiem inny zakres wrażen, przyrodę (to nic, że z komputera).

PostNapisane: 7 listopada 2003, o 15:11
przez platekr
Mnie z kolei "Władca" się nie podobał. Nie lubię fantasy, może dlatego. Wolę technologiczne s/f niż bajowe opowieści o dobrych i złych duszkach. Co do Matrix 2, miałem podobne odczucia przeładowania formy nad treścią, jednak to mija gdy obejrzy się M2 drugi, trzeci raz, a już gdy widziało się trójkę wszystko dość dobrze układa się w całość.

PostNapisane: 7 listopada 2003, o 16:55
przez Santana
Bardzo mi sie podoba "recenzja" Rafała - rzeczywiście przy refleksyjnym podejściu do treści Matrixa widzi się ten film w zupełnie inny sposób a po kilkakrotnym obejrzeniu zarówno pierwszej, jak i drugiej jego części dostrzega się, że żaden szczegół w tym filmie nie jest przypadkowy. Za każdym razem, kiedy oglądam Matrixa, podziwiam perfekcję jego realizacji i za każdym razem dostrzegam nowe aspekty. To jest cecha wielkich dzieł. Natomiast nasz odbiór tej produkcji zależy wprost od systemu wartości, które wyznajemy, od naszej wiedzy i doświadczenia. To nie jest film o wszystkim i niczym zarazem - to jest film o nas i jednym z możliwych wariantów naszej przyszłości.
Niedawno rozmawiałam ze znajomym księdzem, który też podziela moją fascynację tym filmem. Rozmawialiśmy sobie na różne tematy i w pewnym momencie ksiądz opowiadając o kimś, kto niedawno zmarł, powiedział o nim: "odszedł do... PROGRAMISTY"!!! Żart? Zostawię to bez komentarza 8)
Na koniec jeszcze raz polecam książkę, od której zaczęłam ten wątek :roll: